Strefa administratora

Życie pod nadzorem

Przez prawie 45 lat funkcjonariusze SB gromadzili informacje o aktywności Wojtyły, jego znajomych, trybie życia i planach.

Karta ewidencji operacyjnej biskupa Karola Wojtyły prowadzona przez Wydział IV KW MO w Krakowie.

Karta ewidencji operacyjnej biskupa Karola Wojtyły prowadzona przez Wydział IV KW MO w Krakowie.

Awers pierwszej z kart dotyczących ks. Karola Wojtyły z kartoteki ewidencji operacyjnej księży. Kraków, 14 października 1963 r.

zdjęcie: Archiwum IPN Kraków

2020-04-15

W niedatowanym dokumencie, prawdopodobnie z 1946 r., w którym funkcjonariusze UB w Krakowie ujęli kilkadziesiąt osób, o których zbierali informacje, znalazł się także „Wojtyła Karol (…), z zawodu kleryk, słuchacz Teologii w Krakowie”. Jest to pierwsza znana wzmianka o Wojtyle w dokumentach komunistycznej bezpieki. Zapewne miała ona związek z tym, że przyszły papież był w tym czasie wiceprezesem akademickiej Bratniej Pomocy, która organizowała spacyfikowane przez Urząd Bezpieczeństwa obchody 3 Maja w 1946 r. w Krakowie.
Przez kolejnych kilka lat bezpieka nie prowadziła jednak wobec niego aktywnych działań. Tym bardziej że w latach 1946–1948 ks. Wojtyła studiował w Rzymie. Gdy wrócił, trafił początkowo do małej parafii w Niegowici. Już wtedy bezpieka sporządziła notatkę o „ks. Wojdule z Niegowici”, który prowadził zebranie zarządu Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej. Do Krakowa duchowny powrócił w 1949 r. Został wtedy wikarym w parafii św. Floriana. Zainteresowano się nim, gdyż prowadził Kółko Ministrantów – pracując z młodzieżą, miał na nią wpływ, a z punktu widzenia komunistów odciągał ją tym samym od materializmu. Na przełomie lat 40. i 50. jego nazwisko pojawiało się w kilku sprawach prowadzonych przez bezpiekę przeciw krakowskiemu Kościołowi, ale także Teatrowi Rapsodycznemu i Mieczysławowi Kotlarczykowi. Jego aktywność duszpasterska była dostrzegana nie tylko przez wiernych, ale także przez bezpiekę.
Systematyczną inwigilację młodego księdza Wojtyły – „prowadzącego działalność na odcinku akademickim” – Urząd Bezpieczeństwa rozpoczął w 1955 r. Założono wtedy przeciwko niemu sprawę operacyjną o kryptonimie „Pedagog”. Charyzmatyczny duchowny, który skupiał wokół siebie coraz większe grupy osób, dla bezpieki był zagrożeniem. Jego aktywność osłabiała starania reżimu zmierzające do laicyzacji społeczeństwa.

Bezpieka wobec metropolity krakowskiego

Bezpieka zintensyfikowała działania w 1958 r., po uzyskaniu przez Wojtyłę nominacji biskupiej. Interesowano się zwłaszcza jego wpływem na krakowskich studentów i intelektualistów, ale także robotników – zwłaszcza w Nowej Hucie, nad którą jako biskup pomocniczy objął szczególną pieczę.
W 1960 r. Służba Bezpieczeństwa rozpoczęła sprawę „Grupa F”, w ramach której inwigilowano bp. Wojtyłę i skupione wokół niego środowisko, między innymi Janinę i Jerzego Janików oraz Jerzego Ciesielskiego. Trzy lata później, w związku z nowymi procedurami obowiązującymi w Departamencie IV MSW (czyli antywyznaniowym pionie Służby Bezpieczeństwa), sufraganowi krakowskiemu założono Teczkę Ewidencji Operacyjnej na Biskupa, w ramach której poddano go indywidualnej inwigilacji. Pion IV rozpracowywał sufragana, a później metropolitę krakowskiego do 1978 r., a później zadania te przejął przede wszystkim Departament I – czyli wywiad PRL.
Od 1946 r. bezpieka z różnym natężeniem, a po uzyskaniu przez inwigilowanego sakry biskupiej w 1958 r. z większą systematycznością gromadziła informacje o życiu księdza, a później kardynała Wojtyły. Funkcjonariuszy interesowało właściwie wszystko, co dotyczyło duchownego. Zbierali dane o jego cechach charakteru, nawykach życiowych, zainteresowaniach, osobach, z którymi się kontaktował, o tym, kogo lubił, a kogo nie darzył sympatią. Bezpiekę interesowały plany i zamierzenia biskupa Wojtyły, jego reakcje na bieżącą sytuację w PRL i poszczególne decyzje partii czy administracji komunistycznej.

Siedem worków akt

Bezpieka wykorzystywała wobec Wojtyły wszelkie dostępne środki działania. W jego otoczeniu działało kilkudziesięciu tajnych współpracowników – duchownych i świeckich. Byli wśród nich pracownicy kurii, kapłani z diecezji krakowskiej i osoby świeckie. Setki agentów wymieniały Wojtyłę w swych donosach choćby zdawkowo. Krakowski biskup pomocniczy, a potem metropolita wymieniany był także w setkach spraw prowadzonych przez SB przeciw innym duchownym i świeckim, a także wobec kurii czy poszczególnych parafii.
Funkcjonariusze starali się podsłuchiwać jego rozmowy telefoniczne, montowali podsłuchy w pomieszczeniach, obserwowali go podczas uroczystości – pisali raporty o jego aktywności i fotografowali ją, nagrywali kazania i wystąpienia.
Posługując się zgromadzoną wiedzą i bliskimi Wojtyle osobami, które zostały zwerbowane do współpracy, funkcjonariusze próbowali wpływać na jego decyzje. To się im jednak nie udawało. Metropolita krakowski miał świadomość prowadzonych wobec niego działań, dlatego by uniknąć podsłuchu, wiele istotnych rozmów prowadził poza budynkami, podczas spacerów. Nie był też podatny na wpływy – nawet bliskich mu osób. Zasięgał ich opinii, słuchał, ale decyzje podejmował sam.
Usiłowano go także konfliktować z ludźmi, którym ufał i na których mógł polegać, a także skłócać go z kard. Stefanem Wyszyńskim. Próbowano go także kompromitować wśród duchownych i wiernych, choćby jako współautora głośnego listu biskupów polskich do niemieckich poprzedzającego obchody Milenium Chrztu Polski, który stał się pretekstem do wielkiej antykościelnej kampanii. Te działania w języku SB nazywano dezintegracją.
Niejawne działania operacyjne komuniści wzmacniali naciskiem administracyjnym, skoordynowane akcje SB, Urzędu ds. Wyznań czy np. Wojewódzkiej Rady Narodowej miały paraliżować te inicjatywy Wojtyły, które bezpieka uznawała za szczególnie niebezpieczne dla systemu. Z wielu takich sytuacji krakowski ordynariusz wychodził zwycięsko, unikając ustawiania go w pozycji, w której chciała go widzieć komunistyczna władza.
Bezpieka zgromadziła olbrzymi materiał o wszystkich niemal aspektach życia przyszłego papieża. Po konklawe z października 1978 r. cały ten zbiór materiałów funkcjonariusze Departamentu IV przewieźli z Krakowa do Warszawy. Wywieziono wtedy 16 pakietów, upchanych w 6 lub 7 wielkich pocztowych workach. Mimo że po wyborze kard. Wojtyły na Tron Piotrowy główne operacje przejął wywiad SB, Departament IV, a także jego odpowiedniki w terenie nadal zbierały informacje o Janie Pawle II – szczególnie intensywnie w czasie papieskich pielgrzymek do ojczyzny.

dr hab. Filip Musiał, dyrektor Oddziału IPN w Krakowie

stały cień

DARMOWY DODATEK

DARMOWY DODATEK