„Jeżeli w ogóle żyję na świecie, to dlatego, że była ona, która mi to życie dała” – tak o swojej matce Emilii mówił św. Jan Paweł II.
Przez prawie 45 lat funkcjonariusze SB gromadzili informacje o aktywności Wojtyły, jego znajomych, trybie życia i planach.
Wadowicka fara przeglądała się w oknach mieszkania Karola seniora i Emilii Wojtyłów, z których widać było jej południową elewację z umieszczonym na niej zegarem słonecznym opatrzonym dewizą „Czas ucieka, wieczność czeka”.
„Urodziłem się w roku 1920, w maju, w tym czasie, kiedy bolszewicy szli na Warszawę. I dlatego noszę w sobie od urodzenia wielki dług w stosunku do tych, którzy wówczas podjęli walkę z najeźdźcą i zwyciężyli” – mówił Jan Paweł II w 1999 r., odwiedzając cmentarz wojenny w Radzyminie.
Gdy w maju 1920 r. Wojtyłowie oczekiwali narodzin kolejnego dziecka, ich rodzinne strony, a więc okolice Bielska i Białej, znalazły się w zasięgu konfliktu o Śląsk Cieszyński.
Wadowice młodości Karola Wojtyły były niewielkim, ale ważnym centrum administracyjnym i prężnym ośrodkiem życia kulturalnego.