Odtworzony ze wspomnień
Sercem Muzeum Dom Rodzinny Jana Pawła II w Wadowicach jest mieszkanie Wojtyłów – miejsce, w którym przyszły papież przyszedł na świat i spędził pierwsze 18 lat życia.
2020-04-17
Tam Karol Wojtyła przeżył w 1929 roku śmierć matki, a w 1932 roku – śmierć starszego brata Edmunda. W położonej przy wadowickim rynku kamienicy mieszkał aż do 1938 roku, kiedy wraz z ojcem opuścił Wadowice i wyjechał do Krakowa. W obecnej formie (od 2014 roku) Muzeum Dom Rodzinny Jana Pawła II zajmuje całą położoną przy wadowickim rynku kamienicę. Na parterze zwiedzających wita m.in. szyld i wystawa sklepu Chaima Bałamutha, właściciela kamienicy w okresie międzywojennym. Na wnętrze jego sklepu stylizowana jest sala poświęcona historii wadowickich Żydów, którzy przed wojną stanowili 20 proc. mieszkańców miasta.
W części poświęconej Wadowicom lat 20. i 30. XX wieku znajdują się także fotografie rodziny, kolegów i przyjaciół Karola Wojtyły oraz osób zasłużonych dla Wadowic. Można tam zobaczyć świadectwo dojrzałości młodego Karola, jego własnoręcznie napisany życiorys oraz pamiętnik Danuty Pukłówny z wpisem Karola Wojtyły z 25 maja 1938 roku. Na cyfrowym planie miasta zaznaczono miejsca, które Ojciec Święty wymienił w pamiętnym przemówieniu z czerwca 1999 r. – Widzimy Wadowice, w których on się wychował. Cała opowieść zaczyna się od tego, gdzie „wszystko się zaczęło” – mówi ks. Łukasz Piórkowski, dyrektor muzeum.
Od kontekstu społecznego zwiedzający przechodzą do poznania relacji rodzinnych papieża Polaka. Mieszkanie Wojtyłów odtworzono na podstawie wspomnień sąsiadów i kolegów Karola Wojtyły i wyposażono w meble z epoki. Są tam także pamiątki rodzinne – w tym medalik i torebka Emilii Wojtyłowej oraz haftowane przez nią serwetki. Ks. Piórkowski przyznaje, że to właśnie te przedmioty często przykuwają uwagę zwiedzających. – Ukazana jest więź Karola Wojtyły z matką, która szybko odeszła, ale wpisała się mocno w jego osobowość – podkreśla dyrektor muzeum. Ta część ekspozycji to także opowieść o starszym bracie Karola – Edmundzie – oraz o ich ojcu. – Dowiadujemy się, jakim mężczyzną był Karol Wojtyła senior, kim był dla syna. On był mentorem, tutorem, dzisiaj powiedzielibyśmy – „coachem”. Teraz używamy takich sformułowań, zapominając, że w tych wcześniejszych pokoleniach takie role przyjmowali rodzice – mówi ks. Piórkowski. Dopiero po takim wstępie odwiedzający wadowickie muzeum docierają do części poświęconych dalszej drodze Karola Wojtyły – kapłana, biskupa, kardynała, papieża. – Zaczynają postrzegać fenomen papieża Polaka nie tylko z perspektywy tego, co zrobił, ale też tego, jakim był człowiekiem. To jest klucz do zrozumienia tego pontyfikatu i tego muzeum – tłumaczy ks. Łukasz Piórkowski.
Jak przekonuje, nie chodzi o „ślepe powtarzanie cytatów i traktowanie Jana Pawła II jedynie jako świętego z obrazka”. – To jest konsekwencja papieskiego wezwania, by Polacy byli wierni swoim korzeniom. Ta wierność nie oznacza mechanicznego kopiowania wzorców z przeszłości. Ona jest zawsze twórcza, gotowa do zaangażowania, wrażliwa na znaki czasu. Do tego ma motywować muzeum – by wyciągnąć wnioski z przeszłości, zainspirować się Janem Pawłem II i pójść dalej – mówi dyrektor Muzeum Dom Rodzinny Jana Pawła II w Wadowicach.
Miłosz Kluba, Gość Niedzielny