Strefa administratora

Nawała ze Wschodu

„Urodziłem się w roku 1920, w maju, w tym czasie, kiedy bolszewicy szli na Warszawę. I dlatego noszę w sobie od urodzenia wielki dług w stosunku do tych, którzy wówczas podjęli walkę z najeźdźcą i zwyciężyli” – mówił Jan Paweł II w 1999 r., odwiedzając cmentarz wojenny w Radzyminie.

Polska piechota w marszu na bitwę warszawską

Polska piechota w marszu na bitwę warszawską

Polska piechota w marszu na Bitwę Warszawską.

zdjęcie: Domena publiczna

2020-04-15

Wojna z bolszewikami bardzo mocno wpisana jest w moment narodzin Karola Wojtyły. 18 maja 1920 r., w dniu jego narodzin, naczelnik państwa Józef Piłsudski triumfalnie przejeżdżał przez Warszawę, owacyjnie witany przez mieszkańców, duchownych i polityków, nawet z niechętnych mu ugrupowań. Triumf ten był wywołany sukcesem ofensywy wojska polskiego na Ukrainie i zajęciem Kijowa. Marszałek Sejmu Wojciech Trąmpczyński witał go niemal jako następcę Bolesława Chrobrego. Radość ze zwycięstwa nie trwała jednak długo, a wkrótce rozpoczęła się dla Polski najcięższa po odzyskaniu niepodległości próba, gdy bolszewicka armia stanęła pod Warszawą. 

Wilno i Kijów
Wojna z bolszewikami zaczęła się już w styczniu 1919 r. Po ewakuacji wojsk niemieckich z frontu wschodniego Polacy próbowali zająć i utrzymać kresowe ziemie, ale z drugiej strony na opuszczone przez Niemców tereny wkraczała Armia Czerwona. Pierwsze starcia toczyły się na północnym wschodzie, na Wileńszczyźnie i Białorusi. Polakom udało się zdobyć Wilno i odepchnąć bolszewików za Berezynę. Pogrążona w wojnie domowej rewolucyjna Rosja nie była w stanie podjąć kontrofensywy. Kiedy jednak jesienią 1919 r. bolszewicy poradzili sobie z wewnętrznym wrogiem, zaczęli się szykować do marszu na zachód, do przeniesienia płomienia rewolucji do Europy. Pierwszy miał go przejąć niemiecki proletariat, a na drodze do Niemiec stała Polska. Szykujących się do światowej rewolucji bolszewików ubiegł jednak Piłsudski i wiosną 1920 r. rozpoczął ofensywę na Ukrainie. W sojuszu z atamanem Symonem Petlurą doszedł do Dniepru, zajął Kijów i wyzwolił prawobrzeżną Ukrainę z rąk sowieckich, jednocześnie opóźniając bolszewickie plany ataku na Polskę.

Bitwa Warszawska
Niestety, szybko okazało się, że zajęcie Kijowa to przejściowy sukces. Armia Czerwona nie została rozbita ani nawet poważniej naruszona. Na północy, przez Białoruś, ruszyła ofensywa Michaiła Tuchaczewskiego. Na południu szybko trzeba było opuścić Kijów przed Konarmią Siemiona Budionnego. W sierpniu 1920 r. polscy żołnierze wycofywali się już w popłochu, a następujący za nimi krasnoarmiejcy Tuchaczewskiego dotarli pod Warszawę. Za ich szeregami podążał Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski z Julianem Marchlewskim na czele, gotów po upadku Warszawy tworzyć rząd Polskiej Republiki Sowieckiej. Dopiero co odzyskana niepodległość Polski wisiała na włosku. Trzeba było wielkiej mobilizacji społecznej, tysięcy ochotników, Rządu Obrony Narodowej i w końcu geniuszu Józefa Piłsudskiego, by w Bitwie Warszawskiej odmienić losy wojny i w kolejnych miesiącach wyprzeć bolszewików za Niemen, Prypeć, Zbrucz. Armia Czerwona nie przeszła przez Polskę, droga do światowej rewolucji komunistycznej została zamknięta. 

Wielki dług
Jan Paweł II należał do pierwszego pokolenia Polaków urodzonych już w wolnym kraju, urodzonych wśród wielkich oczekiwań i nadziei, ale też przy wielkich obawach, że ta wytęskniona wolność szybko zniknie pod butem czerwonoarmistów. Wracał do tych wydarzeń m.in. w czerwcu 1999 r., podczas krótkiej wizyty na cmentarzu wojennym w Radzyminie, gdzie powiedział: „Wiecie, że urodziłem się w roku 1920, w maju, w tym czasie, kiedy bolszewicy szli na Warszawę. I dlatego noszę w sobie od urodzenia wielki dług w stosunku do tych, którzy wówczas podjęli walkę z najeźdźcą i zwyciężyli, płacąc za to swoim życiem”.

dr Michał Wenklar, IPN Kraków
 

czas burz i przełomów

DARMOWY DODATEK

DARMOWY DODATEK